2014-07-06 - Język i ciało. Wakacyjne bla bla

Klelia.jpg

Małą część wakacji spędziłem na basenie hotelowym na jednej z greckich wysp. Towarzystwo było mieszane: Brytyjczycy, Rosjanie z Przydawkami, Nasi, Ludzie-z-Bałkanów, Czesi, Włosi, Grecy wreszcie. Ot, typowy wakcyjny wstrząśnięty nie zmieszany koktajl.

W wolnych chwilach (czy w takim miejscu są inne?) notowałem sobie w pamięci obserwacje i układałem nieliczne wątki. Było gorąco, więc myśli biegały chaotycznie, rzec można - były to myśli Browna (Roberta, nie Dana). 

• Ciekawym i raczej niełatwym zadaniem jest szybka bezkontaktowa identyfikacja narodowości osób w takim miejscu. Wszyscy równo rozebrani, brak więc jakichkolwiek stygmatów materialnych, upodobania do alkoholowych drinków zbliżone (oferta baru - wiadomo - standardowa), ręczniki na leżakach głównie greckie z żółwiami, więc jedynym kryterium pozostaje język. Nie jest jednak łatwo łowić i przyswajać słowa i zdania, należy odrobić słuchową pracę i nieco intuicyjnie identyfkować ludzi po brzmieniu języka. Czy da się ze strzępków słów i poszarpanych fraz zagłuszonych basenową muzyką, chlupotem wody, piskiem dzieci, szuraniem leżaków rozpoznać, czy pan w spodenkach w poziome paski jest Angolem, Białorusinem, mieszkańcem Bałkanów? Da się. Każdy język ma swoją melodię, tę właściwą mu prozodię i czasem po jednym jedynym artykułowanym dźwięku możemy człowieka rozpoznać. Trafność szacuję na jakieś 70-80%. Fajna zabawa. Szczególnie, gdy się pomyli śliczną Margaret z Małgosią.

• W przekazie wizualnym, któremu jesteśmy poddani cały rok, człowiek jest młody, szczupły, zdrowy (poza wzdęciami i przejściowym brakiem erekcji nic mu nie dolega). Gdy zatem trafiamy w takie miejsce jak hotelowy wakacyjny basen pierwszy strzał jaki nas trafia to obraz świata nieco odmiennego. Nie będę rozwijał tego tematu. Po 2-3 dniach przyzwyczajamy się, że wokół nas leżą nie tylko same Claudie Schiffer i Beckham z Christiano. Cóż za ulga. PS. Postanowiłem jednak po powrocie trochę poćwiczyć.

• Na moim basenie sporą grupę stanowili ludzie w wieku średnim plus. Panowie i panie o figurach i twarzach mniej lub bardziej nadgryzionych przykrym zębem czasu. Imaginacyjna igraszka polegała na zamknięciu oczu i wyobrażeniu sobie, jak ów pan i owa pani wyglądali za młodu (panów szybko pominąłem). Jakie więc nogi miała ta grubawa (eufemizm) Angielka, jaki biust nosiła za młodu w plażowym staniku ta sympatyczna Włoszka XXL, jaką linią bioder kusiła pani Jola, gdy świat był jeszcze młody i zamiast traw rosły skrzypy i widłaki. Uwaga - w tym nie ma złośliwej perwersji; to próba przywrócenia czasu minionego. Nie da się go przywołać? Zmruż oczy.

I coś, co trzeba obejrzeć:
https://www.facebook.com/photo.php?v=913067042041220&set=vb.100000137983574&type=2&theater

• Wśród demograficznej wakacynej (jesteśmy w hotelu ****) grupy 40+ wegetarianie lub chciaż semi-wegetarianie stanowią nieliczną i zdecydowanie opozycyjną frakcję. Przeciwników owoców morza zastanawiająco dużo (Prawns? Phi!). Warzywa bez emocji. Za to mięso pod każdą postacią. Białe i czerwone. Grillowane, smażone i duszone. Królik z przyjemnością, z oczekiwaniem. Królik Buggs. Królik Roger. Pluszowy króliczek z łóżeczka.
Nadzieja w młodych.

• Świat wkoło wrze, Putin, Ukraina, sankcje, restrykcje, my na basenie udajemy, programowo ignorujemy to otoczenie zewnętrzne. Taka konwencja. Jak by to jednak wyglądało, gdyby sytuacja w polityce zasostrzyła się? Kiedyś w cypryjskim hotelu widziałem patriotyczne manifestacje Rosjan - śpiewy, okrzyki. Gdzie jest granica konwencji? Bo chyba, niestety, jest.
I taka myśl, czy pozbawieni politycznego pancerza jesteśmy bardziej ludźmi? 

• Dlaczego najmniej przyjaźni i skłonni do drobnych przysług są nasi rodacy i inni Środkowi Europejczycy? (Dodać tu trzeba Splendid Isolation, czyli Wyspiarzy). To się zmienia, ale dlaczego tak wolno?
PS Czy ktoś sporządził socjologiczną charakterystykę Śr. Europejczyka? 

Resztę wakacji spędzę w mniej sprzyjających wypoczynkowi okolicznościach przyrody. Ale Wam życzę udanego dalszego ciągu. 

2014-06-29 - "Książki", czyli dlaczego warto raz na kwartał wydać 9,99.

IKONKI_!1.jpg Ostatni mój zapis był o Francisie Baconie, którego Studia do portetu Luciana Freuda tak ekscytowały analityków rynku malarstwa współczesnego.
I proszę - w najnowszych "Książkach" szkic o Lucianie Freudzie właśnie, równie niezwykłym jak Bacon malarzu, osobowości może jeszcze bardziej pogmatwanej, porysowanej, zadziwiającej. Ale nie o wnuku Zygmunta chcę tu napisać, lecz o "Książkach".

Ten ukazujący się od 3 lat kwartalnik, "Magazyn do czytania", wydawany przez Gazetę Wyborczą, jest moją ulubioną lekturą i muszę przyznać, że czytam go od deski do deski. Są oczywiście numery bardziej i mniej doskonałe, ale średnia pozostaje niezmiennie wysoka. Czym są "Książki"? Omówieniami najnowszej prozy światowej (i czasem krajowej), idącymi jednak bardziej wskroś świata w tej literaturze przedstawionego niż literatury jako takiej; niech się więc nikt na zapas nie zniechęca - nie ma tam zagadnień krytycznoliterackich. :) Są cytaty, fragmenty prozy, ale dominują: recenzja, esej, luźne odautorskie zapiski.Ksiązki.jpg
Piszą do "Książek" Rudnicki, Szczygieł (stała rubryka "Z lotu Szczygła"), Orliński, Jarniewicz, Bieńczyk, inni. Są okołoliterackie plotki, zabawy słowne, rubryki "Wydawcy polecają" i "Książki, które czyta świat"). Sporo o meandrach internetu i nowych technologiach (teraz było o drukarkach 3D i swobodzie kreowania WŁASNEGO świata). W sumie - jest tam rzeczywistość widziana oczami literatury współczesnej (czasami zaglądającej w przeszłość), a wszystko podane w sposób wciągający, nierzadko pasjonujacy. Z nerwem. 
To takie dawne "Kultura", "Wiadomości Literackie", "Literatura" razem wzięte i zmiksowane (w odpowiedniej proporcji). Z ostatniego numeru 2 (13) 2014 polecam szczególnie rozprawkę Przemysława Czaplińskiego o perpcepcji literatury popularnej w Polsce po 1989 roku (od harlequinów, Whartona przez skandynawskie kryminały do "nowych horrorów"). 


A o Lucianie Freudzie pisze (swoją nieodmienną dykcję rozwijając) Janusz Rudnicki. Tu tylko lid artykułu: "Zygmunt Freud wyjmuje swoją sztuczną szczękę i zaczyna nią kłapać, jakby wyfrunęła mu z ust i podjęła własny żywot. Mały Lucian pęka ze śmiechu."

Zatem - weźcie "Książki" na plażę (kupuje się w kioskach lub Empikach). Kto powiedział, że tam nie da się czytać niczego sensownego? Potem można zawinąć sobie w kartki rybkę.

flądra.jpg

Jeśli nie wskazano inaczej - fotografie zamieszczane w tym blogu pochodzą z domeny publicznej. 

2014-06-09 - Kosz ułomków. Szkic do portretu

IKONKI_KOSZYK.jpg

Francis Bacon (malarz): Wielkie dzieła to te, które zawierają w sobie wszystko, co je poprzedzało.
Niczego trafniejszego nie zdarzyło mi się ostatnio przeczytać. Jest to myślenie własciwe odczuwaniu postmodernistycznemu, ale czy tylko?
Obejrzałem ostatnio mało chyba znany film Love is the devil, w którym Ba
cona gra znakomity Derek Jacobi (niezapomniany cesarz jąkała Klaudiusz), a jego tragicznego kochanka George'a Dyera nie kto inny lecz Daniel Craig, który potrafi być nie tylko agentem 007. Kogo podniecają, odrzucają, uderzają, irytują, drażnią, zachwycają, oburzają malarskie deformacje Bacona, ten musi obejrzeć Szkic do portertu Francisa Bacona (podtytuł filmu, nawiązujący do tych wszystkich studiów, tryptyków, szkiców malarza). 

Jeśli akurat macie wolne 150 mln dolarów, możecie odkupić Trzy studia do portretu Luciana Freuda.
I kontemplując je w ciszy zastanowić się, czy obraz(y) spełnia Baconowskie kryterium Wielkiego Dzieła. 
A jesli nie macie, obejrzyjcie sobie film. Bacon był samoukiem i miał oryginalną, ale chyba możliwą do podpatrzenia technikę. 150 mln dolarów. Wielkie dzieło zawiera w sobie Wszystko. 150 mln.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(foto: net)

 

 

2014-05-30 - Koszutka, Mariacka i okolice 20. Po 40 latach

IKONKI_DOMKI.jpg

Równo 40 lat temu zdawałem maturę.

40 lat temu (1974):

  • jedynym dostępnym dla mnie kompem była cicho szumiąca, sterylna "Odra" w Instytucie Fizyki. U.Śl., z którą porozumiewałem się przez kotarę w tajemnym języku Algol
  • socjalizm miał się dobrze, bardzo dobrze; rósł w siłę i umacniał się
  • na dyskotece w klubie "Puls" najczęściej puszczano "Crocodile rock" Eltona Johna, a Marysia D. miała piękne oczy
  • terroryści porwali Patrycję Hearst, córkę magnata prasowego, a Urlike Meinhof (RAF) trafiła do więzienia (już z niego nie wyszła)
  • dostałem moje pierwsze levi's originals
  • chłopcy Górskiego zajęli 3. miejsce na mistrzostwach świata w piłce nożnej w RFN
  • w Nowym Jorku po raz ostatni pojawił się na scenie John Lennon (na koncercie Eltona Johna; to były złote lata EJ)
  • pod Rondem najchętniej siadałem w herbaciarni, w "Bachusie" piłem z W.B. tokaj szamododni, rocznik 1968 (najlepszy!)
  • w naszych kinach grali "Potop" i "Nie ma mocnych", a w USA "Ojca chrzestnego II" i "Teksańską masakrę piłą mechaniczną"
  • czytałem "Wykłady z fizyki" Feynmanna, "Buszującego w zbożu" oraz Iberoamerykanów, próbując pojąć, co wspólnego ma realizm z magią
  • na wiejskim weselu całowałem się (gdzieś na uboczu) kilka godzin z J.Sm., która miała platynowe włosy i chyba mnie lubiła

40 lat temu miałem 19 lat, a kieszenie w spodniach wywrócone na zewnątrz.

dla Jadzi, Krzysia, Jasia, Marka, Witków i 17 innych matrurzystów kl. 4A, VIII LO w Katowicach ("Pieck"), 1974
i dla maturzystów z klas równoleglych, a moich podstawówkowych koleżanek i kolegów

(foto: net)

  1 komentarz  | 
  • 40 lat - Użytkownik: Jadzia, 2014-06-01 18:54:50
    Klika wymienionych przez Ciebie punktów byłoby troszkę innych w moim przypadku. W szczególności byłyby to na pewno oczy kogoś innego.
    Dzięki Rysiu.

2014-05-10 - Maj, maj!

 chimera_okladka_zielona.jpg

To najpiękniejszy w roku miesiąc.

Czy trzeba pisać więcej?

:) dla pooperacyjnej Ewy, mojej córki.

 

---------------------------
obraz: M. Rajska-Armata (kolaż)

  2 komentarze  | 
  • Majowanka - Użytkownik: rl, 2014-06-28 10:06:45
    Po miesiącu dodaję (za J. Mikołajewskim z GW, 21-22 czerwca 2014) wiersz "Majowanka" Urszuli Kozioł

    Maj rozmajony
    Jasnozielony
    To wiosna

    Nade mną lazur
    I słońca pazur
    Niżej plusk wiosła

    Choć nie nadążam
    Przecież gdzieś zdążam
    Przeczuwam mgliście

    Tonę w odcieniach
    Słów i w zieleniach

    Wokół bzów kiście

    -----------

    Piękny. Piękny i prosty. Jak maj.
  • spokój - Użytkownik: Stev, 2014-05-13 22:16:03
    spokój grabarza, wszystko bedzie dobrze... jak spiewa Kuba Sienkiewicz....piosenka ta towarzyszyła mi w jakis magiczny sposób gdy jechałem codziennie na zabrzański WOK by odwiedzac syna po kolejnych operacjach na sercu...i ile razy ją słyszałem, nuciłem czy puszczałem z taśmy - zawsze zastawałem syna w dobrej kondycji...w związku z pooperacyjną sytuacja u Ciebie - przekazuję Ci tę piosenkę jako talizman...by z dnia na dzień było dobrze..mało, że dobrze - lepiej!
« Pierwsza  < 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 >  Ostatnia »