My z Koszutki - opinie

Jestem człowiekiem, który nie tylko uwielbia, ale też ceni teksty takie, jak „My z Koszutki”. Jedni silą się na atrakcyjne kryminały, inni na wzruszające przygody miłosne (w różnej formie). A prawdziwie ciekawe opisy, czyli losy ludzi (wspomnienia w najróżniejszych formach) są, niestety, ciągle - nie wdaję się w przyczyny, szczegóły - rzadkością. Fantastyczna jest umiejętność wydobycia zdarzeń-wspomnień od tak wielu byłych kolegów i koleżanek....

Stanisław Janicki, pisarzdziennikarz i historyk kina. Był autorem cyklicznego programu TVP „W starym kinie”.

Wybacz, że tak długo to trwało, ale nie miałem kiedy przeczytać tego tekstu. Dziś się zawziąłem i ....nie mogłem się oderwać. Skończyłem dosłownie parę minut temu. Czyta się znakomicie, wciąga. Dla mnie najpiękniejsze są te opisy obyczajowe, mentalność ówczesnych dzieciaków i ich widzenie świata, te wszystkie materialne składniki tamtych czasów, ortaliony, gumowce, kałamarze w ławkach szkolnych, dziesiątki takich detali. I ta - z dzisiejszego punktu widzenia - powszechna bieda, która aż skrzy bogactwem, bogactwem każdego drobiazgu, smaku każdego napoju, ciastka, tej wielokulturowości, która nawet nie miała wtedy jeszcze nazw. Są drobne fragmenty nudniejsze, które przeleciałem. ale wszystkie interakcje tych dzieciaków są świetne, opisy zabaw, wycieczek. relacji rodzinnych, sąsiedzkich. Generalnie - znakomite. Oczywiście mam jakieś skojarzenia, tylko po co? Można bredzić o pomysłach trochę z "Dekameronu", trochę z "Mistrza i Małgorzaty", z tych oniryczno-baśniowych scen, ale bez sensu szukać takich odwołań. Namawiam gorąco na ciąg dalszy, na lata 70., które z autopsji znam dużo lepiej, bo jestem młodszy od Ciebie o 8 lat, więc ten opisywany przez Ciebie okres to czas, kiedy miałem 3 lata (w 1966 roku). Świetny pomysł tej książki. I świetna realizacja.

Leszek Nowara, pisarz, poeta, aforysta

my-zkoszutki-553-Zabka.jpg

 



« powrót