Wittgenstein - Opinie

Ja, Wittgenstein...

...to zbiór opowiadań, które uzupełniają się nawzajem i łączą w sagę Radzynia i Olchowca. Lenc realizuje w ten sposób ambicje faulknerowskie – na wzór fikcyjnego Yoknapatawpha, krainy na południu Stanów Zjednoczonych, tworzy historię rzeczywistej lub zmyślonej okolicy, ukazując ciągle nowe związki między bohaterami stanowiącymi niemal rodzinę. W każdym kolejnym opowiadaniu poszerza wiedzę czytelnika na temat postaci i ich współzależności, za każdym razem pisząc coś nowego o życiu któregoś z mieszkańców sąsiadujących miasteczek. Kameralność tych opowieści na pierwszy rzut oka maskują mityczno-biblijno-literackie tytuły opowiadań (Agawe, Nasza mała Abisag, Madame Chauchat). Jednak osadzenie w kontekście kulturowym nie burzy poczucia prywatności, poszczególności. Historie Lenca są poetyckie i pełne zadumy, choć narrator wprowadza erudycyjny dystans, wyraźnie posługując się odniesieniami kulturowymi, i buduje napięcie niczym w dobrym kryminale.

Justyna Fruzińska, „Tygiel kultury”, 2007



« powrót