2017-01-08 - Mama

Z wywiadu prof. Leszka Kolakowskiego (tygodnik "Polityka"):

Ale gdybym jednak chciał się z panem zgodzić, że szczęście istnieje, to powiedziałbym, że jest to życie dziecka gdzieś do piątego roku w naprawdę kochającej go rodzinie wolnej w tym czasie od jakichś wielkich nieszczęść.

Myślę, że taką rodzinę miałem. I będę o niej myślał, gdy w poniedziałek 9 stycznia odprowadzę Mamę na jej ostatni spoczynek.

B7.jpg

 

2017-01-02 - Kosz ułomków. Z Kanta

IKONKI_KOSZYK.jpg

Sapere aude. Odważ się myśleć.
Kant

(motto na ten rok)

 

2016-12-23 - Rady pani Monatowej, czyli jutro Wilja

 

monatowa.jpg

Hej, hej

Dzisiaj jeszcze i jutro przed południem można coś ugotować, usmażyć, upiec. Bo od sobotniego popołudnia obowiązuje nas już tylko nakaz jedzenia i picia. Dzieciątko się rodzi, a nasze garnki, patelnie, blachy, formy dopiero co ostygły, jeszcze parują i dymią.
Więc jeśli Boże Narodzenie czcimy również przy suto zastawionych stołach, co przecież samo w sobie nie jest czymś zdrożnym (?), to pozwólcie, bym zajął Wam chwilę kuchennymi wariacjami, bo oto leży przede mną Uniwersalna Książka Kucharska Maryi Ochorowcz-Monatowej (nie reprint). O której napisano wiele i warta jest tego, a pierwszym dowodem wyjątkowej wartości były nagrody na "wystawach higienicznych" w Warszawie w roku 1910 i 1926. Ponad 100 lat temu! A kolejnym multidowodem parę pokoleń korzystających. Moja książka to wydanie kolejne, "znacznie powiększone" nakładem Księgarni Polskiej B. Połonieckiego, bodaj w latach 30. (karty z tą informacją nie znalazłem). To piękny bożonarodzenieowy dar od Stefana, mego serdecznego druha. Z tej to sławnej książki parę arcyciekawych - moim zdaniem - przepisów i porad. Ani ze mnie kucharz, ani znawca cuisine, choć coś tam upichcić umiem. Ale pomyślałem sobie, że dzień przed Wigilią warto razem przekartkować Monatową. 

  • Zacznijmy od przygotowania potraw. Co prawda 80% rodaków w wigilijny wieczór je karpia, ale jesli ktoś zasobniejszy ma węgorza i to w dodatku żywego (Czy to możliwe? Załóżmy, że tak), to warto wiedzieć, że węgorza trudno zabić, więc trzeba go ukatrupić w następujący sposób: wkładamy w. do głębokiego naczynia i zalewamy w. octem z rozpuszczoną znaczną ilością soli. "Po kilku minutach węgorz żyć przestaje". Macabre?
  • Na "wystawny obiad" bożonarodzeniowy możemy za panią Monatową zaserwować np.: zupę oc-tail, łososia (może być też chyba ww. węgorz) w galarecie (ryb nigdy dość), vol-au-vent z pulard, poncz maraschinowy, comber sarni, do tego: sałaty, kompoty, lody "Charlotte ruse" i na koniec owoce i sery wedle upodobania. Obiad mniej wystawny skomponujemy z zupy rakowej, karpia na gorąco z sosem tatarskim (trochę karpia zostało z Wigilii), combru cielęcego, szparagów (no, mogą być z puszki), kremu kawowego i oczywiście owoców.
  • Jeśli na świątecznym obiedzie gościć będziemy Rosjanina (na co jest statystycznie 0,00005% szans, ale prawdopodobeństwo rośnie) to musimy pamiętać, że jeśli ów pan zapyta nas o przepis na babkę drożdżową, to będziemy musieli zapisać to o tak: weź (wozmi) 7 łutów masła, wlej 2 kwarty mleka, dodaj pół funta cukru i ćwierć garnca mąki. Proste, prawda?
  • Dzisiaj już za późno na dostosowanie się do wszystkich rad pani Monatowej, aby zorganizowac naprawdę dobre przyjęcie, ale nie zapomnijmy chociaż ("Nazajutrz po przyjęciu"), by naczynie, szkło, srebro odebrać, obliczyć i schować. Licho nie śpi, moi Drodzy. Obliczyć.
  • Warto przy okazji zbliżajacego się nowego roku przemyśleć, czy nie powinnismy trochę schudnąć, lub może przytyć? I jeśli należymy do tej wyjątkowej populacji, która narzeka na NIEDOMIAR kilogramów, posłuchajmy rad Autorki: Wskazanym jest częsty, a najmniej sześciorazowy dziennie posiłek. Bardzo ważnym środkiem odżywczym przy diecie tuczącej jest "mleko tluste niezbierane" (wiadomo). Należy go pić często przez cały dzień zamiast wody, lecz w niewielkich ilościach naraz, a w rozmaitych postaciach... Poza mlekiem należy spożywać dużo tłuszczów, potraw mącznych, legumin, roślin strączkowych. Lecz pamiętajcie chudzielce i ozdrowieńce: mleko, niezbierane mleko to podstawa.
  • Na koniec, byście nie marudzili, że wszystko to nieco wydumane i niedzisiejsze, prosty przepis na karpia w galarecie: "robi się tak samo jak szczupak w galarecie (patrz wyżej przy szczupaku"). Z drugiej strony, szczupaka przyrządzić umie nawet dziecko. Smacznego. PS. Specjalne pozdrowienia dla "Coolinariuszy", milośników dobrego jedzenia w wykwintnym towarzystwie. Lub odwrotnie.

 

2016-12-17 - I Święta

Rok temu pisałem o Bożym narodzeniu, rekomendując parę książek o Jezusie (autorstwa Benedykta XVI, Gnilki, Vermesa). Dziś garść dodatkowych uwag.

Nie mam bynajmniej zamiaru kwestionować podstaw wiary w narodzenie Jezusa; sam nota bene pozostaję człowiekiem wierzącym w Chrystusa, choć skłonny jestem teraz iść za myślą duńskiego filozofa Kirkegaarda: „Nawet gdyby Jezus nie istniał i tak bym w niego wierzył” (cytuję swobodnie) *). Ale istniał, żył w Palestynie i zginął zamęczony przez Rzymian, w czasach gdy prefektem Judei Był Piłat. Poza kanonicznymi Ewangeliami oraz Dziejami Apostolskimi mamy świadectwa Tacyta (Annales), choć np. P. Hochart je kwestionował (ale to Francuz XIX-w. libertyn ); Józefa Flawiusza (tzw. Testimonium Flavianum w Antiquitates), jakkolwiek w tym ostatnim przypadku przypuszczamy mniejszą lub większą ingerencję w oryginalny tekst; jest jeszcze kronika Thallosa, wyzwoleńca Tyberiusza, który napisał ją ok 50 r., a znał jakieś fragmenty pierwszych ewangelii (polemizował z chrześcijańskimi pisarzami). Thallosa znamy pośrednio z Juliusza Afrykańskiego, III w.
Są także:
listy Pliniusza Mł. do cesarza Trajana (pocz. II w.)
notatka w Baraicie (Talmud babiloński) nt Jezusa; datowanie wątpliwe
oraz 
wzmianka w liście syryjskiego stoika Mara bar Serapiona, po 73 r. – wspominał on o trzech słynnych skazaniach: Sokratesa, Pitagorasa, Jezusa, „nie rozumiejąc, dlaczego Żydzi zabili swego mądrego króla, bowiem w ten sposób zniszczyli swoje królestwo” (cyt. za P. Święcicką).

Ze wstępu do książki Vermesa Jezus Żyd: "Podobnie jak myśl filozofów nigdy nie przestanie powracać do odwiecznych pytań - o dobro, piękno prawde, tak samo historycy i teologowie, bibliścii egzegecie nie przestaną pytać o Jezusa". Więc pytajmy.

Jest kilka niezgodności/wątpliwości w Bożonarodzeniowych relacjach ewangelicznych (tylko Mateusz, Łukasz; ewangelie: najmłodsza i najpózniesza, Marka i Jana, milczą na ten temat) i chcę je tutaj wymienić:

·       Spis ludności miał miejsce w 6. roku naszej ery i zarządzony był dla celów podatkowych przez legata cesarskiego w Syrii Kwiryniusza (P. Sulpicius Quirinius), gdy Judea wraz z Idumeą i Samarią stała się rzymską prowincją. Jezus zaś – jak przypuszczamy – narodził się między 4. rokiem p.n.e. a rokiem zero. Wtedy nie było spisu, a Kwiryniusz bodaj nie był jeszcze namiestnikiem Syrii). Są jednak i takie przypuszczenia, że Jezus narodził się miedzy 7 a 5 rokiem p.n.e., a spis był zarządzony jeszcze za życia króla Heroda.

·       Jak wiemy, Ewangeliści opisując życie Jezusa odnosili się do proroctw starotestamentowych, chcąc udowodnić, że wszystko co się wydarzyło, zostalo przewidziane (zobaczcie np. opis Męki). Także narodziny w Betlejem są wyraźnie odniesione do proroków ST.

·       Betlejem wybrano na miejsce narodzin Jezusa jako związane z rodem Dawidowym ("Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?" [J 7,42]), podczas gdy rodzina Jezusa z pewnością pochodziła z Galilei (z Nazaret). Józef miałby powędrować do Betlejem, poniewaź spisywano ludność i naliczano podatki bezpośrednie wedle miejsca urodzenia, a skoro pochodził z Betlejem – musieliby się tam udać (inna opcja: jego ród miał tam ziemię). Przy okazji – życie ostatniego wiarygodnego potomka rodu Dawida możemy datować na IV-V w  p.n.e.

·        „Rzeź niewiniątek” i wędrówka Boskiej Rodziny do Egiptu są w oczywisty sposób nawiązaniem do Księgi Wyjścia i pozostają poza historyczną realnością.

·       Zwiastowanie  i „narodziny z dziewicy” mają liczne paralele i pojawiają się w religiach, mitach wielu kultur. Kto chce, niech wierzy.

·       Cudowne wydarzenia przy Narodzinach, jak pojawienie się gwiazdy (kometa? koniunkcja planet? supernowa?) i wizyta „trzech króli” są adresowane do odbiorców tamtych czasów. Czy - jak pisał M. Dibelius (ruch badawczy Formgeschichte)- w najdawniejszym okresie chrzescijaństwa tradycję ewangeliczną przeniknął mit? Czy raczej cuda i inne zdarzenia z życia Jezusa pojmowano jako fakty dokonane w tym celu, aby ludzie mogli uwierzyć w Chrystusa lub się w tej wierze utwierdzić?
Owi królowie to mogliby być babilońscy magowie. Nawiasem mówiąc Św. Mateusz nie pisze "królowie", lecz magoi apo anatolon (magowie ze Wschodu). Kto był w Kolonii, zapewne odwiedził katedrę im poświęconą. To osobna, ciekawa historia. Zainteresowanych odsyłam do książki M. Hesemanna Na tropie Jezusa z Nazaretu.

Niewiele mamy w rękach, a gdy wyłączymy „zdarzenia cudowne” i starotestamentowe odniesienia nie pozostaje prawie nic. I tak to jest. Ale pochylmy się nad żłóbkiem i zaśpiewajmy kolędę. „Bóg się rodzi, moc truchleje”. On się rodzi w naszych sercach.

Przyjmijcie źyczenia świąteczne A.D. 2016.

---------------------
*)
To jednak coś więcej niż pogląd XIX-wiecznego badacza D.F. Straussa, że choć Jezus prawdopodobnie nie istniał, to trzeba pozostać chrześcijaninem, bowiem moralność chrześcijańska godna jest pochwały.

2016-12-13 - 30 srebrników

"Hakeldama", Zbigniew Herbert

Kapłani mają problem
z pogranicza etyki i rachunkowości

co zrobić ze srebrnikami
które Judasz rzucił im pod nogi

suma została zapisana
po stronie wydatków
zanotują ją kronikarze
po stronie legendy

nie godzi się wpisywać jej
w rubryce nieprzewidziane dochody
niebezpiecznie wprowadzić do skarbca
mogłaby zarazić srebro

nie wypada
kupić za nią świecznika do świątyni
ani rozdać ubogim

po długiej naradzie
postanawiają nabyć plac garncarski
i założyć na nim
cmentarz dla pielgrzymów

oddać - niejako
pieniądze za śmierć
śmierci

wyjście
było taktowne
więc dlaczego
huczy przez stulecia
nazwa tego miejsca
hakeldama
hakeldama
to jest pole krwi
__________________

hakel - pole, dema - krew (aram.). Owo hakeldama lokalizowane jest w miejscu zwanym Gehenną.
Dlaczego przywołuję ten prosty, piękny wiersz? Bo te srebrniki brzęczą nam wciąż w uszach i jest ich więcej i więcej i usypała się z nich wielka góra i rośnie wciąż i rośnie i wkrótce sięgnie nieba i są już tylko te hakeldamy i już nic nie nie widać i noc zostaje nas na polach krwi ze sznurami w dłoniach. 

PS
Spytać ktoś może, dlaczego akurat 30 srebrników (srebrnych szekli).
Odpowiedź jest w Księdze Wyjścia:

Wj 21,32
"Gdyby zaś wół zabódł niewolnika lub niewolnicę, jego właściciel winien wypłacić ich panu trzydzieści syklów srebrnych, wół zaś będzie ukamienowany". 
30 srebrników to była cena za człowieka. I jeszcze jedno: tyle robotnik niewykwalifikowany zarobił w Palestynie w 3 miesiące. 

 

 

 

« Pierwsza  < 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 >  Ostatnia »