2018-01-20 - Gość bloga. Małgorzata o Chińczykach

ja_sekwana.jpg                                                                                       gosc_bloga-korona.jpg       

To ja - nad Sekwaną, nie nad Yangtze. MK

Dziś Małgosia ("Małga") Kłopotowska z Łodzi. Karmi nas na FB malarstwem i poezją, które ładnie kojarzy i zawsze dostajemy w pakiecie obraz i wiersz. Zachęciłem ją, by przygotowała coś chińskiego, świadomy faktu inwazji malarstwa Państwa Środka na światowe, przede wszystkim azjatyckie rynki sztuki. Ten najazd budzi uznanie, tym bardziej, że to często sztuka wybitna, a tyczy to i dawnych mistrzów, i twórców współczesnych (których czasem można pomylić). Coraz też częściej świat Zachodu sięga po dzieła Chińczyków i nie ma racji ten, kto myśli, że cenią ich i kupują tylko swoi.
O tych tendencjach napiszę osobno. Oddajmy jednak głos Małdze:

Dzisiaj u Ryszarda "chiński dzień" -  中國的一天.

CHINY - Państwo Środka... Nazwa ta powstała przed okresem odkryć geograficznych, kiedy w Chinach uważano, że kraj położony jest centralnie w stosunku do "czterech mórz”. Sądzono, iż ziemia jest płaska, niebo okrągłe, a w środku świata leżą Chiny. Wielki Mur, Zakazane Miasto, czyli kompleks pałacowy cesarza z dynastii Ming, rzadziej już Konfucjusz - to najczęstsze skojarzenia z haslem „Chiny”. Niedawno Mao, a teraz chińska gospodarka.

Postanowiłam podzielić się tym, co mnie najbardziej interesuje - poezją (piękny wiersz Cao Pi zamieściłam niedawno na FB) i malarstwem. "Podróż tysiąca mil zaczyna się od jednego kroku" - rzekł Konfucjusz. Niech to będą kroki smocze.

CHEN RONG - chiński malarz żyjący w XIII wieku.
Jego obrazy przedstawiają przeważnie s m o k i wyłaniające się z chmur albo z fal morskich. Podobno tworzył obrazy, wylewając po pijanemu tusz na karton i następnie pędzlem wykańczał detale... Do największych osiągnięć Ronga należy zwój "Dziewięć Smoków" z 1244 roku, znajdujący się w Museum of Arts w Bostonie.
Niewyobrażalne ceny osiągają obrazy chiskich artystów na światowych aukcjach. "Sześć Smoków" Chen Ronga na aukcji w domu Christie's sprzedano niedawno za... ponad 48 milionów dolarów! Tu fragment tego zwoju.
 

Sześć_smoków_Chen_Rong.jpg

 

Cao Pi (II-III w. n.e., cesarz-poeta)

"Napisane na rzece Quin"

Płyną wzdłuż rzeki obok siebie łodzie.
To w dół to w górę kołyszą je fale.
Pieśń i dźwięk cytry znad toni się wznoszą.
Błoga melodia wylewa swe żale.

Dźwięk mknie ku tobie i do serca wpada.
Rzewnością rani ludzką duszę, Miła.
Zraniona dusza za czym tęsknić może?
Za tym by czułość jeszcze głębsza była.

Chcę byśmy mogli, niczym dwa jastrzębie,
Odlecieć w Lasu Północnego głębię...

Przeskoczmy parę wieków.

HUANG BINHONG - chiński artysta malarz i jednocześnie krytyk sztuki, żyjący w latach 1867-1955, na którego moją uwagę moją zwrócił Ryszard. Binhong otrzymał staranne wykształcenie - studiował literaturę, malarstwo. kaligrafię. Malował przede wszystkim pejzaże. Charakterystyczne dla jego obrazów jest nakładanie kilku warstw farby, co pozwalało mu uzyskiwać ostre kontrasty światłocieniowe. Obraz Huang Binhonga  "Yellow Mountain" sprzedano na aukcji w Hong Kongu za 50 milionów dolarów.

rysunek_huang_binhong_yellow_montain.jpg

Jak malowali konie nasi mistrzowie - Juliusz Kossak. Wojciech Kossak, January Suchodolski, Józef Brandt – wiemy. Proszę więc zobaczyć, że XU BEIHONG, chiński artysta, uważany za jednego z najwybitniejszych malarzy XX wieku - w niczym naszym mistrzom nie ustępuje. Te konie są inne, prawda?

.rysunek_xu_beinhong_konie,.jpg

Na zakończenie małej wycieczki do Państwa Środka - jeszcze raz Cao Pi.

"Patrząc jak nad brzegiem rzeki Quing żołnierz ciągnący barkę żegna się z dopiero co poślubioną żoną"

Dopiero co wyszłam, mój Miły, za ciebie.
A czas rozłąki ju ż wkrótce nastanie.
Wiatr chłodny trawy jesienne ugina,
Zewsząd dochodzi świerszczy pogrywanie.

Zmarzniętych cykad cykanie ostatnie,
Uschłe gałązki drzew nam opasało.
Uschłe gałązki z czasem wiatr uniesie,
A z nimi wiotkie również porwie ciało.

Nie to mnie dręczy, że wiatr porwie ciało,
Martwię się jednak, że czas szybko płynie.
Lata mijają, Któż wie czy w ogóle
W jakiejś się przyjdzie nam spotkać godzinie ?

Chcę, byśmy mogli, niczym dwa łabędzie,
Po rzece pływać zawsze razem wszędzie...

 

Hu_Jigao.jpg

Hu Jigao (ur. 1930)

-------------------------------------------------------------

PS rl
Może te wiersze Cao Pi są w przekładzie Czesława Miłosza, który chińską poezję bardzo cenił i chętnie tłumaczył.

PS2
Małgosia wybrała sztukę tradycyjną w formie. Ale Chiny to także malarstwo nowoczesne. Często znakomite. Zaskakujące.
O tym innym razem.

 

  2 komentarze  | 
  • mail od Stanisława, fragment - Użytkownik: SR, 2018-02-03 07:28:36
    Krótka dyskusja, kto się kim inspirował. Pisze SR:
    Kto od kogo? Chińczycy od Japończyków - to raczej niemożliwe. Tysiąc lat temu Japonia była skrajnie prymitywna. Całą kulturę czerpali z Chin, od pisma poczynając (buddyzm to raczej poprzez Koreę). W XIII wieku była druga fala "chińszczyzacji". Wtedy przyjęło się malarstwo chińskie, akademickie - pejzaż, jednobarwny. To prawda, że wkrótce potem malarstwo w Chinach zaskorupiało, potem zaczęło upadać. Wtedy do Chin wybrał się Seshu. Zrobił tam wielką karierę, ale on uczył Chińczyków malarstwa chińskiego... Jeszcze Ashikagowie byli wielkimi entuzjastami klasycznego pejzażu chińskiego. To pasowało do zen. Twoje opowiadanie ("Sześć kryształowych rzek" z tomu "Chmiera" - przyp. rl) toczy się gdzies w końcu XV wieku (początek XVI) - to już Japonia całkiem rozwinięta, nie musiała naśladować Chin, ale żeby miała wpływ na Chiny, kraj z wielowiekową tradycją to nie może być. One zawsze pogardzały "karłami".
  • Gocha - Użytkownik: stev, 2018-01-24 09:45:11
    Zacznę od tego ze Gocha jest moim Przyjacielem i co najwazniejsze - zaprzeczeniem fenomenalnej skadinad tezy Hrabala, że:"Przyjaźń między mężczyzną i kobietą jest udręką dla dwojga." pochodzacej z poematu prozą - Adagio Lamentoso. Jest więc zaprzeczeniem, bo kontakt i płynaca z niego nauka jest dla mnie ucztą dla serca i ducha i lekcją.....pokory. Tak, pokory, gdyz wiedza jaką przekazuje przerosła moje rozbuchane ego np. w dziedzinie mojej wiedzy o sztuce szeroko pojętej....a więc - chylę czoła i sie od Niej - uczę. W swych fejsbookowych postach zaraża lekkoscia i głębia zarazem - poznawania, postrzegania i chłoniecia świata czego przykładem jest przedmiotowy post o sztuce chinskiej.
    Nawet o tym Gocha nie wię, iż dzieki przyjaźni z Nią uczę sie o sobie więcej niz z nauk pobranych na psychologii - Los, Ananke, Bóg - jak zwał tak zwał - postawił Ją na mej drodze jako te lustro bym....zmądrzał choć kapkę...i przyjrzał sie sobie. A wiec idąc za myslą chińską Mistrza nad mistrzami w tej dziedzinie zacytuję Lao Tse : "Kto dużo wie o in­nych ludziach, może być człowiekiem uczo­nym, ale ten, kto ro­zumie sa­mego siebie, jest bar­dziej in­te­ligen­tny. Kto pa­nuje nad in­ny­mi, może jest i sil­ny, ale ten, kto jest pa­nem sa­mego siebie, jest jeszcze silniejszy. " Dzięki Ci Gocha.

2018-01-15 - Kosz ułomków

IKONKI_KOSZYK.jpg

Zasugerować, to dopiero jest ideał.
Mallarmé

Jeśli byłem artystą i byłem w pracowni, to cokolwiek
w niej robiłem, musiało być sztuką.

Bruce Nauman, przedstawiciel sztuki konceptualnej, USA

 

 

2018-01-02 - 2018

eat_death.jpg

instalacja świetlna

autor: Bruce Nauman

 

 

  1 komentarz  | 
  • 2018 - Użytkownik: Małgorzata, 2018-01-04 14:18:49
    ... Nie podoba mi się ta instalacja .... pesymistyczna .... nie uskrzydla na nowy rok ...
    M.

2017-12-30 - Gość bloga. Refleksy

Przed Nowym Rokiem garść uwag do Ostatniego ogrodu. Jakby refleksów.
Pisze do mnie Stanisław Rawicz (co ja to tutaj sztafetowo podaję):

stary-czowiek-na-awce-w-parku-1740136.jpg                                                                             gosc_bloga-korona.jpg

Czytam Twoje „Dzieła zebrane”. Czasem jakieś przypadkowe słowo, kilka słów, z czymś się skojarzy, spowoduje że myśl ucieka do własnych wspomnień...

"Gerard gichnoł Ruskim dwa tory" (to z opowiadania Geoda - przyp. rl). Ty tego nie możesz pamiętać, za małyś był. Mnie wtedy zaniosło het na Ruś. W naszym mieszkaniu był tylko głośnik-kołchoźnik, ale mecz transmitowano. Słowa komentatora sportowego tchnęły hurraoptymizmem, choć wynik do tego nie nastrajał. Dwa do zera, dziesięć minut do końca meczu, z głośnika słyszę: „nie z takich sytuacji ludzie radzieccy wychodzili zwycięsko!”. Gwizdek, koniec. Komentator westchnął: „ach, tot Czeszlik, tot Czeszlik...”

...z tym Achillesem dołączonym do dziejów Śląska (dalej Geoda) toś chyba trochę przesadził... A co mnie oderwało od lektury? Rozcieńczone wino. W domu Teresy, mojej żony, gdy siadło się pogawędzić, odpocząć, to nie herbatka, nie kawa, ale kubek (nie kieliszek) rozcieńczonego wina, często własnej produkcji starego Malika, z winogron, jakie przetrwały w ogrodzie przy dworku Czetwertyńskich, zamienionym teraz na szkołę. Na pewno nie wynikało to z tradycji helleńskiej (człowiek kulturalny wino rozcieńcza), tylko raczej z galicyjskiej. A czy Achilles pogardzał winem nierozcieńczonym – mam wątpliwości. Należał do Myrmidonów, którzy byli plemieniem bardzo prymitywnym, nieucywilizowanym (tu moja replika: Achilles był Myrmidonem, ale wśród cywilizowanych Achajów trochę kultury wraz z winem łyknął).

...w listach Zofii i Julii (Erinna i Baukida) powtórzyłeś parę razy „koncert Rachmaninowa”... Nie przepadam za muzyką Rachmaninowa, ale oto jestem w filharmonii tokijskiej, w programie Rachmaninow, i tylko Rachmaninow, dyryguje Genadij Rożdżestwienskij. Budynek filharmonii wklejony jest w zielone pełne krzewów zbocze, przed nim plac von Karajana, naprzeciw wieżowiec East Ark Tower, na jego szczycie reflektor rzucający w dół, na plac, owal światła. Tokio. Boże, jak ten świat zrobił się maleńki...

I tak dalej...

Do siego roku Stanisławie i Wy wszyscy, którzy pamiętacie Cieślika, wspominacie Myrmidonów, lubicie lub nie Rachmaninowa i wino galicyjskie.

 

  • Refleksy ... - Użytkownik: Małgorzata, 2018-01-04 14:09:17
    Dopiero dzisiaj przeczytałam ....

    DO SIEGO RO9KU RYŚKU !!! .

    Małga.

2017-12-17 - Pan miał lat 33, a J.M. Basquiat 27

 

Dobrych Świąt dla moich Czytelników i Przyjaciół.

Na te Święta zwykle przygotowywałem tekst z Bożym Narodzeniem związany.
Kto to Zdarzenie opisał, a kto nie i dlaczego (dwóch Ewangelistów - tak, dwóch - nie). Kim mogli być trzej królowie (węrdowni magowie?), czy Gwiazda Betlejemska naprawdę nad Betlejem (Judeą) świeciła (Nowa? kometa?). A może to Nazaret w Galilei było miejscem urodzin Jezusa; Nazaret, gdzie potem dorastał, uczył się i pracował wraz z ojcem. Czy tekton to cieśla w naszym rozumieniu tego słowa, czy po prostu robotnik budowlany i raczej kamieniarski. W jakiej rodzinie przyszedł na świat. Miał braci i siostry, czy tak jak chce Kościół Katolicki - kuzynów i kuzynki. A jak to było z tym Niepokalanym (w sensie dziewictwa) Poczęciem. Owa "dziewica" to Dziewica czy zwyczajnie młoda dziewczyna, Panna. Jak należy odnieść się do historycznych faktów Bożonarodzeniowych przywołanych w Ewangeliach. Na przykład Kwiryniusz i jego spis. Wtedy czy może później. Albo Herod i straszna rzeź niewiniątek. Ile jest zmyśleń (często w dobrej wierze) ludzi piszących o życiu ich Pana, a ile prawdy. Czy o Jezusie da się w ogóle coś powiedzieć poza tym, że Go ukrzyżowano pod Ponckim Piłatem (Tacyt).
Czy zatem wszystkie opowieści o Jego życiu, a w szczególności o narodzinach, to zwykłe fantazje? Wrogowie Kościoła zakrzykną - brednie! Tego Kościoła przyjaciele odpowiedzą - "aproksymacje", "projekcje". Czy jakiekolwiek słowa, wersy Mu przypisywane mogą być uznane za autentyczne? Co nam daje wieloletnia, żmudna dekonstrukcja tekstów ewangelicznych i Protoewangelii? Co otrzymujemy w warstwie faktograficznej, a co nas przybliża w rozumieniu myśli Jezusowych?

Gdzie kończy się Nauka, Udokumentowana Wiedza (o ile istnieje), a  zaczyna Wiara? Czy da się je połączyć, pogodzić? I tak dalej i dalej.

Parę lat spędzonych z Jezusem, Pawłem, Ewangelistami, wędrowanie (na kartach książek i mapach) ścieżkami Galilei, nadmorskimi i pustynnymi szlakami Judei, brukowanymi drogami wiodącymi do Rzymu i z Rzymu wybiegającymi. Lektury z Epoki. Godziny, dni z filozofami, wyznawcami i przeciwnikami, poetami, historykami, lekarzami Wówczas żyjącymi. Godziny, dni z historykami, myśicielami, teologami Epokę opisującymi, roztrząsającymi po latach. 

Ciąg dalszy nastąpi. Ale dzisiaj nie. Dziś tylko myśl krótka o smutnym, nagłym kresie życia ludzi mlodych, usiłujących świat wywrócić na nice. I takich, którzy pragnęli wrzucić go na inne tory.
O dwudziestoparolatkach. O trzydziestolatkach.
Jezus i Budda.
Ale też Jim Morrison, Jimmy Hendrix, Jean-Michel Basquiat, Janis Joplin, Arthur Rimbaud, Kurt Cobain, Amy Winehouse, James Dean...
Herezje jakieś piszę, stawiając ich obok siebie? No, tak mnie naszło.

Jezus.jpg  basquiat.jpg

 

Mocno PS. O Basquiacie (foto powyżej, zm. - a jakże - w wieku 27 lat) napiszę niebawem. Bo przecież na aukcji w Sotheby's sprzedano jego Czaszkę ("Untiitled" naprawdę) za 110 mn dolarów. Rekord aukcyjny dla malarza z Ameryki. Jak to możliwe? Dlaczego Yusaku Maezawa tyle płaci za tak dziwny obraz? Co dzieje się na rynku sztuki, który licytuje (wątpliwego?) "Zbawiciela" da Vinci za 450 mln dolarów i Wyspiańskiego za ponad 4 mln zł (to rynek lokalny). Szukamy wartości? Ale jeśli porównać z 200 mln euro za Neymara... Tymczasem odpoczywajcie w blasku choinki. Bóg się nam rodzi.

 

 

 

  • Po to tu jestem - Użytkownik: rl, 2017-12-18 18:30:20
    Po to jest ten blog.
  • odp. - Użytkownik: Małgorzata, 2017-12-18 10:45:40
    Dajesz do myślenia - jak mawiają w Łodzi...
    Ale "pomyślę o tym jutro"...
    A teraz -
    Niech nas wspiera i błogosławi Ten, co ma się wkrótce narodzić.
    Zdrowia, Rysiu, przede wszystkim tego Ci życzę.
    Do zobaczenia w przyszłym roku na blogu !
    Gorąco, jak zwykle, pozdrawiam. Małga.
  • Święta - Użytkownik: stev, 2017-12-18 07:39:59
    Sztuka jak i wiara sa wytworem miłosci. I jedno i drugie ceny nie ma, przelczanie ich na jakiś srodek płatniczy jest wyrazem odjęcia od czci i wiary. A czczenie to cóz innego niz poszukiwanie miłosci?
    Amon.
 < 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 >  Ostatnia »