2018-09-02 - Kosz ułomków
Od dawna myślę o drzewach. Że mogły urosnąć tak wysoko, ponieważ nikt
w Polsce przez siedemdziesiąt lat nie rzucał bomb.
O Szwajcarii: Co prawda rewolucjoniści i anarchiści z całego świata spotykaii się w kawiarniach Zurychu, lecz bunty wzniecali u siebie.
[...] pojęcie Amerykanina jest związane z miejscem urodzenia, bądź z obywatelstwem. A pojęcie Polaka z czystością etniczną i wyznaniem katolickim.
Anda Rottenberg. Berlińska depresja. Dziennik
Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2018
Dziennik ten powstał w okresie IX 2015 - VII 2016 i jest bardziej zapisem osobistych szczerych czasem do bólu refleksji i przemyśleń niż odprysków z zawodowych peregrynacji - wystaw, spotkań, wykładów.
Tych ostatnich jednak nie brakuje, a wszystko to sprawia, że postać p. Andy odbija się w tej książce niczym w lustrze.

-
odp. - Użytkownik: Małgorzata, 2018-09-13 15:12:05
Witaj Ryśku !
Jak dobrze że juz jesteś !
"Dziennika" nie czytałam, tylko wywiad z Andą Rottenberg przeprowadzony przez Mike Urbaniaka - owszem.
Serdeczności. małga
2018-08-01 - Środek wakacji, czyli życiowość
Zarzucają mi znajomi, że nie ma wpisów, że zamarło.
Tłumaczę się zatem.
23 maja sprawni chirurdzy ze szpitala w Katowicach Bogucicach naprawili mi staw biodrowy. Doktora Cholewińskiego, ordynatora oddziału, serdecznie z tego miejsca pozdrawiam.
Operacja przebiegła bez zakłóceń, ale powrót do życia zajmuje mi już trzeci miesiąc. Przeszedłem już parę zabiegów, ale nigdy ortopedycznego, takiego, który skutecznie wyłącza cię z życiowego obiegu. Uczysz się od nowa, po kolei: siadania, wstawania, przekręcania z boku na bok, spania, by mniej bolało, sięgania po książkę, mycia przy umywalce na stołeczku, mycia w pozycji stojącej, podnoszenia z podłogi czegoś, co upadło (bo rzeczy upadają, lecą w dół, sprawa dość nieoczywista), wdrapywania się pod prysznic (jaki dureń zrobił ten próg?), chodzenia, kolejno: z balkonikiem, z dwoma kulami, jedną, z laską, po płaskim, po schodach, z filiżanką, z talerzykiem, z filiżanką i talerzykiem. I tak stopniowo. Po drugiej stronie zwierciadła jest ból i jego towarzysze: opuchlizny, przekrwienia...
Organizacja codzienności (logistyka - gdzie ma stać woda do picia, by łatwo po nią sięgnąć, a gdzie leżeć pilot do TV, jak zorganizować transport z kuchni do pokoju, by był tylko jeden kurs, a nie dwa) i te wszystkie adaptacje pochłaniają zaiste mnóstwo czasu. Nagle uświadomiłem sobie, że to, co naturalne i oczywiste, wcale takie nie jest. I gdzie tu czas na jakąś refleksję, związaną z literaturą, filmem, historią? No, trochę czasu zostaje.
Wszystkich, którzy przeszli podobną ścieżkę, rozumiem teraz lepiej. Miłych wakacji, bo mamy akurat ich środek.
(ze strony Eter Med)
Po biodrze teraz serce. To przez upały, tak, na pewno przez upały. Znów szpital i tydzień z głowy. 20-letnie by-passy już nie dają rady. I tak się to snuje....
P.S. Raz w roku oglądam pierwszy program telewizji PiS-owskiej. Okazją jest koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki". I tym razem chwil do wzruszenia nie brakowało. Muzeum Powstania Warszawskiego kierowane przez Jana Ołdakowskiego, które odpowiedzialne jest za organizację koncertu, tym razem zaprezentowało nam kilka mniej znanych utworów. Wartych przypomnienia, to pewne.

-
odp. - Użytkownik: Małgorzata, 2018-08-10 07:53:11
.
NARESZCIE !!!
Serdecznie pozdrawiam. małga
2018-07-05 - Andymateria
Witam po przerwie spowodowanej zabiegiem chirurgicznym.
„Wasza Andowość”, zwraca się w radiowej audycji Anna Wacławik-Orpik do Andy Rottenberg. To Andymateria, cykliczny program emitowany w TOK FM co czwartek o godzinie 14.40. Rozmowy o malarstwie, rzeźbie, architekturze, o mistrzach, twórcach zapomnianych, ich dziełach, wystawach, aukcjach, jednym słowem o wszystkim, co ma związek ze sztukami wizualnymi.
Wasza Andowość – to jakoś oddaje pozycję p. Rottenberg. Ale jest Anda Rottenberg nie tylko krytykiem (krytyczką) czy historykiem (historyczką) sztuki. Bywa także cenioną kuratorką wystaw. Nie jest natomiast kolekcjonerką, choć jak mówi w jednej z audycji (o filantropijnych aukcjach) coś w jej mieszkaniu „by się znalazło”.
To wyjątkowa audycja i dziw, że jeszcze o niej nie pisałem. Jeśli zdarza mi się czwartek przegapić, słucham potem w internecie. I rzadko bywam rozczarowany. Erudycja – jak najbardziej. Ale coś więcej – bardzo osobisty, przemyślany ogląd świata sztuki. Czasem drażni ekskatedralność opinii p. Andy i naklęczkowa pozycja p. Anny, ale taki to urok tej audycji i ja sam czasem padam na klęczki słuchając wywodów Andy Rottenberg.
Podobno budzi strach – interlokutorów, wszystkich, z którymi się spotyka. Może przybliży jej osobę i życie książka, którą ostatnio wydała: Berlińskie depresje. I wcześniejsza autobiografia Proszę bardzo.
Mam pomysł na słuchanie Andymaterii – włączam radio i równolegle oglądam w internecie obrazy, rzeźby, o których p. Rottenberg opowiada. Bo jak inaczej?
Każdemu, komu bliski jest świat sztuk plastycznych – polecam szczerze tę audycję. Proszę bardzo.
Bohaterka postu (styl.pl)

-
Antymateria - Użytkownik: Małgorzata, 2018-07-05 15:33:39
Oooooo ! I przybyła mi jeszcze jedna audycja, a nie znałam .
Do tej pory słuchałam często w Dwójce PR audycji Grażyny Bastek
i Michała Montowskiego " Jest taki obraz" o obrazach dawnych i współczesnych mistrzów ...
Znajdę w necie Antymaterię i odsłucham oglądając zaległe odcinki ...
Przesyłam niezmiennie serdeczności.
Małga.
2018-05-11 - Sotades
W czasie dziewięćdziesiątej dziewiątej olimpiady Sotades z powodu swych zwycięstw w biegu długim został ogłoszony olimpionikiem, jako Kreteńczyk. I tak rzeczywiście było. Ale w czasie następnej przyjął pieniądze od społeczności efeskiej i podał się za Efezyjczyka. Wówczas mieszkańcy Krety za ten czyn ukarali go wygnaniem.
Taki cichy transfer.
Tą opowieścią ogłaszam krótką przerwę. Czeka mnie endoprotezoplastyka. Do następnego razu. Niech zacny Sotades wstawi się za mną.

-
odp. - Użytkownik: Małgorzata, 2018-05-16 11:52:40
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE RYŚKU !!!
2018-04-08 - Kosz ułomków. To i owo z "Barthleby'ego"
"Im więcej się pisze, tym mniej się myśli".
Paul Valéry
"Najtrudniejszą rzeczą na świecie jest nic nie robić, najtrudniejszą
i najbardziej intelektualną".
"Praca jest przekleństwem klas pracujących".
Oscar Wilde
Te luźne, chaotycznie wzięte wypiski pochodzą z książki "Barthleby i spółka" hiszpańskiego autora Enrique Vila-Matasa o pisarzach, którzy w pewnym momencie powiedzieli "Nie" i przestali pisać. Ta lista jest długa...
Emblematycznym przykładem jest tu Arthur Rimbaud, który po wydaniu Statku pijanego w wieku 19 lat udał się w objęcia życia (czyt.: rozrywek). Innym jest J.D. Salinger (Buszujący w zbożu), który w pewnym momencie ukrył się przed światem i umilkł.
Tytułowego Barthleby'ego Vila-Matas wziął od Hermana Melville'a, który napisał kiedyś opowieść o imć Barthlebym, kopiście z Wall Street, który pewnego dnia na polecenie szefa rzekł: "Wolałbym nie" i już konsekwentnie odmawiał dalszej pracy.
PS. To ciekawe, że Vila-Matas nie wymienia Harper Lee, która zamilkła po napisaniu cudownej (jak to okreslić inaczej?) książki Zabić drozda. Książki, w której zakochany był Truman Capote (nota bene znajomy Harper Lee), a wraz z nim miliony czytelników Drozda.