2020-09-07 - W cieniu Golgoty

Według wszelkich znaków na Niebie i Ziemi powieść "W cieniu Golgoty" wyjdzie już niebawem. Dzieje się w świecie młodego chrześcijaństwa. Prawda zmieszana z fikcją. Dam znać, kiedy i gdzie.

 

 

2020-07-24 - Korowód

Przechodzącym przez świat plagom, zwanym teraz epidemiami, pandemiami  towarzyszą znaki, symbole, wyobrażenia. Zjawiają się w średniowieczu i nie znikają do dnia dzisiejszego. Choć może już wcześniej. Biblijna plaga egipska jest przecież sama w sobie jakimś znakiem...

Będzie to więc medyk-ptak, który ubrany w powłóczystą suknię, głowę ma ptasią z długim dziobem. Skąd ten dziób? Wierzono oto, że dobre zapachy chronią przed morowym powietrzem. Różne intensywne pachnidła umieszczano więc na końcu owego dziobu (jakby w specjalnej tulei). Medyk wytwarzał zapachową aurę, przez którą zatrute chorobą (czarną śmiercią) powietrze nie przenikało do jego ciała.  

Choroba nie oszczędzała nikogo, uśmiercając i biednego, i bogatego, wieśniaka i biskupa. Ten "demokratyczny" charakter choroby symbolizował Taniec śmierci, korowód prowadzony przez Śmierć, w którym kościotrupom towarzyszą ludzie wszelkich stanów. Zabronione oficjalnie przez Kościół tańczące łańcuchy przemierzały wsie i miasteczka. Ponury, złowrogi, zarazem jakoś prześmiewczy danse macabre. Totentanz. Od Niemiec, Francji po Konstantynopol. 

Szczur umierający zanim zaczną umierać ludzie. Nieznający faktycznej przyczyny zarazy, jej etiologii i krążenia śmiercionośnego bakcyla ludzie zdawali sobie sprawę ze szczurzej istoty choroby. Jest więc szczur wyklętym symbolem, które poprzedza Zło, przed nim postępuje. Tak ukazany jest w Dżumie Camusa, gdzie umierające na ulicach szczury zwiastują zarazę.

Żyd.
To On jest sprawcą plagi. Rzucając złe zaklęcie, powoduje chorobę. Nie nieznana bakteria, nie nieznany wirus, ale Żyd. Cóż więc czynić? Wygnać Żydów z miasta, zabić to najlepsze, co można uczynić. Przeczytajcie raz jeszcze Mszę na miasto Arras. Nic bardziej wstrząsającego. Obejrzyjcie adaptację, monodram z 2015 roku z wielkim Januszem Gajosem. 

Pustka. Jest znakiem. Są symbolem puste, wyludnione ulice Londynu roku zarazy w XVII wieku u Daniela Defoe. Są znakiem puste, ciche ulice naszych miast w marcu-kwietniu tego roku.

Ptasi dziób - tańczący kościotrup - zdychający szczur - wygnany Żyd - pustka i cisza. Już samo uświadomienie sobie tego korowodu znaków może uśmiercić.
 

totentanz.jpg

za kulturanacodzień.pl

 

 

2020-06-14 - Wyraźnie

Wyraźnie trzeba to powiedzieć: człowiek nr 1 w strukturze państwowej wypowiada zdania, za które wedle obowiązujących przepisów prawa winno się ścigać. Trzeba wyraźnie i wszędzie pisać i mówić, że twierdzenia, jakie słyszeliśmy w czasie ostatniego weekendu biorą swe źródło w poglądach i myśli takich ludzi jak Alfred Rosenberg.
Trzeba wyraźnie bronić przestrzeni medialnej przed doradcami tego człowieka oraz innymi podobnymi i nie dopuszczać do szerzenia zakazanych prawem deologii *). Inaczej wszyscy możemy być oskarżeni. Teraz lub kiedyś. 

*) ideologia - jakie to pojemne słowo. I często rozumiane mylnie. Zob.: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=3397068267005188&id=100001061444745

 

 

 

2020-05-12 - Trzy dekady

Pod tym adresem na stronie Głosu Gdyni znajdziecie pdf-a z antologią "Trzy dekady", w której zamieszczono jubileuszowe teksty moich koleżanek i kolegów ze Śląskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mija bowiem 30 lat od powołania do życia tego oddziału. Obchody jubileuszu XXX-lecia zakłóciła na razie epidemia, ale antologię zdążono przygotować. Znajdziecie tu ładne wiersze, ciekawe opowiadania i inne teksty (pobranie plku za darmo). A wszystko wybrane pod kątem jubileuszu. Każdy dał to, co miał najlepszego. Autor niniejszego bloga zamieścil opowiadanie Menekin, które pierwotnie ukazało się w rzeszowskiej Frazie w roku 2018.

Tu pdf:

https://glosgdyni.eu/trzy-dekady/

 Książkę drukowaną można zamówić pod linkiem:

→ https://www.bs.katowice.pl/pl/wydawnictwa/literatura/978-83-64210-75-4

 

 

2020-05-11 - My z Koszutki

   pani_i_drzewo.jpg

zasoby.msl.org.pl

      Pod koniec marca jako jedno z kół ratunkowych na czas epidemii założyliśmy czat "My z Koszutki w latach 60. i potem". Zebrało się prawie 20 osób, choć czatuje regularnie może 10. Jest koleżanka z USA, kolega z Kanady, drugi z Izraela. Parę osób zadeklarowało udział i nie pojawiło się wcale. Niektórzy zjawili się i zniknęli. Dlaczego? Bo messengerowe rozmowy zdominowali A, R...? Może. Bo Koszutka trzyma nas na uwięzi i wokół niej wszystko krąży, a nie wszyscy mają do naszej dzielnicy taki sentyment? Niewykluczone. O czym rozmwiamy? O czasach dziecięcych, latach młodości, szkole podstawowej i liceach. O mieście i jego urokliwej dzielnicy, w której mieszkalismy i uczyliśmy się i gdzie niektórzy z nas mieszkają nadal. Naszych fascynacjach, idiosynkrazjach. Zwyczajach, zabawach, grach. Miłościach, tych pierwszych i i tych późniejszych. O kinie, książkach z tamtych lat. O religii, dlaczego ktoś odszedl (już w młodych latach), a inny pozostał.

      Ale często przechodzimy do współczesności. Jakiej muzyki teraz słuchamy, jakie książki czytamy. Polecamy sobie filmy, portale kulturalne, dajemy praktyczne wskazówki: jak zabezpieczać żywność, siebie. Jak jest tu, a jak tam. Czasem nurzamy się w przeszłości, czasem wyskakujemy nad powierzchnię. I tak czas płynie. Odhaczamy kolejne dni. 20 kwietnia, 21, 22, 23... Mam nadzieję, że inni idą (pójdą) tym tropem. Słyszę, że wielu już koresponduje z kolegami szkolnymi, studenckimi. Bo to jest czas na spokojne wejście w przeszlość. Bo nie tylko nuda, ale także łagodny sentyment. Bo jest czas na powrót, a nie tylko bezustanne parcie naprzód. Gdy jesteśmy już starsi, wiek sprzyja cofaniu się w czasie i wspomnieniom. 

Zachęcam wszystkich (raczej starszych, ale ne tylko) - odbudowujcie dawne przyjaźnie. Kto wie, jak długo to diabelstwo potrwa. A coś można zyskać w złych chwilach. 

A tu mały fragment. Pisze Magda:

Pamiętam to doświadczenie (chodzi o wspólne siedzenie w ławce w I klasie - rl) Mam w oczach obraz naszej pierwszej ławki od strony okna. Do niej przystawione biurko pani L.. Ty Rysiu siedziałeś od strony okna, ja skraja. Czułam się z Tobą bardzo dobrze i komfortowo. [...] To radosna refleksja. Chyba byliśmy przesadzani wcześniej, bo to siedzenie z Tobą w ławce pamietam jako bezpieczne i może rzeczywiście argument, że byliśmy mali (wzrostem - rl) miał znaczenie. Pani L. bardziej patrzyła na klasę niż na nas i to było dobre...

dzieci_w_ławce.jpg

za pixers.pl

 

 < 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 >  Ostatnia »